niedziela, 28 lutego 2010

Zmiany...

Witajcie,

Dziś będzie bardzo, bardzo poważnie...Dlaczego? Ponieważ tym razem "ZMIANA" w firmie dotyczy również mnie...


FILOZOFIA ZMIANY JEST BARDZO PROSTA, ZMIANA JEST POTRZEBĄ SYTUACJI, NIESTETY NIE ZAWSZE OD RAZU WIDZIMY JĄ POZYTYWNIE, NIE ZAWSZE ...

Nie każda zmiana oznacza automatyczny rozwój biznesu, natomiast rozwój każdej firmy wymaga zmian. Dlatego najlepsze firmy po prostu akceptują konieczność zmian i szukają w nich szans na rozwój, zamiast traktować jako zagrożenie. Najważniejsze jest skuteczne i umiejętne zarządzanie zmianą, a nie jest to sprawa prosta...

Nie każda zmiana w organizacji zaczyna się od ludzi, ale każda zmiana dotyczy ludzi. To ludzie zmianę planują i ją wdrażają i to oni ostatecznie muszą się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Efektywne zarządzanie zmianą wymaga działań na każdym poziomie w organizacji - od udziałowców i zarządu poprzez poziom kierowników liniowych, aż do indywidualnych pracowników. We wdrażaniu zmian, kluczowe znaczenie ma angażowanie wszystkich pracowników w programy grupowe, podczas których wypracowywane są najlepsze rozwiązania i nowe koncepcje...Przynajmniej tak powinno być i wtedy zmiana ma sens...należy przy tym pamiętać o tym jak ważny jest cały proces zmiany dla całej społeczności danej firm i przede wszytskim dla jednostki...bo nie zapominajmy, że to nie sprzęty, nie procedury i budynek ale właśnie ludzie tworzą FIRMĘ...nie zapominajmy o tym, że wszyscy ludzie oprócz pracy zawodowej mają swoje życie osobiste, swoje małe radości i smutki, swoje zobowiązania i problemy..dlatego tak ważna powinna być sama forma i sposób przeprowadzenia tej ZMIANY...

Podejście procesowe do zmian w organizacji gwarantuje, że wypracowywane rozwiązania nie tracą z widoku celów całej organizacji. W obszarze doradztwa stosujemy podejście procesowe wraz ze sprawdzonymi narzędziami ich opisu, analiz, optymalizacji i kontroli....to tak od strony technicznej.
Oczywiste jest, iż organizacja, jak kameleon, aby przetrwać, musi się dostosowywać do zmian w otoczeniu, nie tylko danej branży, ale również w odniesieniu do zmian zachodzących w danym kraju czy też na świecie...

Każda ZMIANA jest wyzwaniem dla organizacji i jej kierownictwa. Lessons learned z wielu nieudanych projektów, potwierdzane przez liczne badania, jednoznacznie wskazują, że jedną z podstawowych przyczyn porażek procesów zmian w organizacjach jest pominięcie zarządzania ludzkim aspektem zmian. Czasami wynika to z nieświadomości menadżerów, innym razem ze świadomego ignorowania potrzeby i konieczności zarządzania ludzkim aspektem zmian.

Ten ostatni przypadek to, zgodnie z typologią M. Beera i N. Norii, przykład podejścia typowego dla teorii E, kiedy celem procesu zmiany jest konieczność szybkiej poprawy wyników finansowych. Zmiana jest przeprowadzana odgórnie i dotyczy przede wszystkim struktur i systemów. Jednak nawet w takim przypadku warto wziąć pod uwagę "miękki aspekt zmiany", związany z ludźmi i kulturą organizacji, bo jego pominięcie lub zbyt późne uwzględnienie może mieć negatywne skutki dla końcowego efektu procesu zmiany...
Warto o tym pamiętać...
Narazie to tyle...będzie ciąg dalszy....
Pozdrawiam ciepło,
Wciąż mając nadzieję, iż zmiany zachodzące obecnie w moim życiu będę pozytywne :)
Angela

Certfikacja trenerska :)

Posted by PicasaWitajcie,
Hahaha, dziś dorwałam się do zdjęć z certfikacji trenerskiej...
Stres był ogromny, ale oczywiście warto było
Poznałam fantastycznych ludzi, wiele się nauczyłam, troszkę podszlifowałam warsztat trenerski, rozwinęłam moje horyzonty dotyczące pracy trenera i w ogóle jestem przeszcześliwa :)))
Pozdrawiam serdecznie i cieplutko wszystkich, których spotkałam na trenerskiej drodze :)
Angela - Trener Sprzedaży

czwartek, 25 lutego 2010

Cztery umowy...

Witajcie Kochani,
Dzis chciałabym zareklamować Wam wspaniałą książkę, Dona Miguela Ruiza "Cztery Umowy" Mała książeczka...wyglądająca zupełnie niepozornie, może na zawsze zmienić Twój spoób patrzenia na świat i otaczajacych Cie ludzi :)

"By stać się szczęśliwym człowiekiem, trzeba odkryć, co w nas samych na to nie pozwala. Starożytna mądrość ujęta w cztery pozornie proste zasady, inspiruje do zmian, uczy miłości, wskazuje drogę do prawdziwej wolności i spokoju ducha. Niezwykła książka."
taką recenzje napisała Tatiana Cichocka, dziennikarka miesięcznika "Zwierciadło"

Cztery umowy to wyjątkowy przewodnik po drodze do prawdziwej wolności i harmonii. Autor odkrywa źródło przekonań i zachowań, które nas ograniczają i odbierają prawdziwą radość życia i opierając się na mądrości starożytnych Tolteków, podaje skuteczne sposoby, które z dnia na dzień mogą odmienić życie każdego z nas. Niby oczywiste, a jednak często nieuświadomione zasady będące umowami, które powinniśmy zawrzeć sami z sobą, stanowią klucz do prawdziwego spokoju ducha i szczęścia.

Przeczytaj Cztery umowy i już od dziś:
Szanuj swoje słowo
Nie bierz niczego do siebie
Nie zakładaj niczego z góry
Rób wszystko najlepiej, jak potrafisz
… i bądź SZCZĘŚLIWY NAPRAWDĘ!


SZANUJ SWOJE SŁOWO
Bądź uczciwy w tym, co mówisz. Mów tylko to, co naprawdę myślisz. Unikaj słów, które by ci szkodziły, i nie obmawiaj innych. Używaj siły swego słowa tylko dla dobra prawdy i miłości.

NIE BIERZ NICZEGO DO SIEBIE
Cokolwiek inni robią, nie robią tego z twego powodu. To, co mówią i robią, jest wyłącznie projekcją ich własnej rzeczywistości, ich własnych snów. Kiedy uniezależnisz się od opinii i poczynań innych ludzi, przestaniesz niepotrzebnie cierpieć.

NIE ZAKŁADAJ NICZEGO Z GÓRY
Znajdź w sobie odwagę zadawania pytań i otwartego wyrażania swoich rzeczywistych pragnień. Wyrażaj własne myśli tak jasno, jak tylko to jest możliwe, a unikniesz nieporozumień, smutków i dramatów.
Już ta jedna umowa całkowicie odmieni twoje życie.

RÓB WSZYSTKO NAJLEPIEJ JAK POTRAFISZ
Czynienie wszystkiego jak najlepiej jest uzależnione od twoich możliwości w danej sytuacji; nie jest czymś stałym, zmienia się z dnia na dzień; co innego oznacza, gdy jesteś chory i co innego, gdy jesteś zdrowy. Jednak w każdych okolicznościach po prostu staraj się na tyle, na ile cię stać, a unikniesz wyrzutów sumienia, poczucia winy i żalu.

Zapraszam do wspaniałej lektury :)
Piszcie, czekam na Wasze opinie,
Pozdrawiam cieplutko Angela

środa, 24 lutego 2010

Twój idealny dzień...

Witajcie,
Kochani dziś mam dla Was zadanie, małe, krótkie zadanko, ale za to jakie ważne :)
Otóż zapytaj siebie, a nstępnie napisz na kartce "Opisz swój idealny dzień - tak, dokładnie tak od momentu przebudzenia, otworzenia oczu... od rana, do wieczora!!! Jak wygląda? Co robisz? Krok po kroku...pobudźcie swoją fantazję i wyobraźnię...masz 24 godziny, masz wystarczająco pieniędzy, aby zaplanować ten dzień jak tylko zechcesz....Pomyśl, co byś zrobiła? Co byś zjadł? Dokąd poszedł? Z kim?....
Dla osób, które posiadają dzieci...daj swojej córeczce lub swojemu synkowi takie zadanie...zobaczysz jak wiele będziesz się mógł (-a) o nich dowiedzieć :)
O takie samo zadanie poproś żonę, męża, partnera...
To ciekawe, jak czasem mało o sobie wiemy...
Pozdrawiam serdecznie,
Angela

wtorek, 23 lutego 2010

Rozwój :)

Witajcie,
Od kiedy pamiętam zawsze interesował mnie rozwój, lubiłam czytać książki o tej tematyce, uwielbiałam i nadal uwielbiam wszelkiego rodzaju szkolenia i warsztaty dotyczące samorozwoju i rozwoju w ogóle :))) Dlatego dziś chciałabym napisać kilka słów na ten właśnie temat:
Czym jest rozwój?
Rozwój jest procesem, w trakcie którego każdy człowiek poprzez naukę nabywa nowe umiejętności i tym samym przechodzi od fazy całkowitej zależności, ku całkowitej niezależności. Proces ten stawia przed każdą ludzką istotą ciągłe wymagania. Wymagania, które często są na poziomie maksimum możliwości jednostki. Dlatego podstawowym czynnikiem warunkującym to, czy rozwój zakończy się sukcesem,czy porażką, jest wsparcie, jakie dorośli dają dziecku. Wsparcie udzielone adekwatnie do potrzeb sprawia, że potrafisz realnie ocenić Twoje zasoby i ograniczenia w sytuacjach nowych wyzwań i możliwości. Niewystarczające wsparcie i zbyt wysokie wymagania, mogą być powodem tego, że rezygnujesz z podejmowania wyzwań, unikasz ich lub podejmujesz wyzwania lecz kończysz je niepowodzeniem. Zbyt duże wsparcie i zbyt niskie wymagania sprawiają natomiast, że Twój rozwój pozbawiony jest wyzwań i tym samym powoduje zatrzymanie, stagnację i ostatecznie prowadzi Ciebie do bezradności.

Zmiana w dorosłym życiu towarzyszy Ci nieustannie. Nowe sytuacje wymagają od Ciebie nowych umiejętności, nowych rozwiązań. Wymagania te mogą prowadzić Ciebie do mniejszych lub większych kryzysów, napięć, frustracji. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy sytuacje w których uczestniczysz przypominają Tobie, choć możesz o tym nie wiedzieć, sytuacje z dzieciństwa, w których Twoje próby skończyły się niepowodzeniem, bo nie otrzymałeś potrzebnego wsparcia. Tak być nie musi, możesz to zmienić...
cdn
Angela

sobota, 20 lutego 2010

Myślenie lateralne...

Witajcie Kochani,
Dziś chciałabym zachęcić Was do zainteresowania się tematem MYŚLENIA LATERALEGO :)
Myślenie lateralne to termin wprowadzony przez Edwarda de Bono. Oznacza on nowe spojrzenie na sytuację, dostrzeżenie nowych możliwości, przeformułowanie problemu dające szansę rozwiązania go nowymi metodami. Myślenie lateralne to gotowość do pozbycia się sztywności w postrzeganiu i rozumieniu świata, zdolność patrzenia na problem z różnych stron. Takie podejście pozwala na świadome poszukiwanie nowych, alternatywnych rozwiązań (np. za pomocą myślenia twórczego). Książki wprowadzające i wyjaśniające termin myślenia lateralnego: The Use of Lateral Thinking (Myślenie lateralne. Idee na przekór schematom. Wyd. Onepress. 2007 r.) oraz Six Thinking Hats (Sześć kapeluszy myślowych. Wydawnictwo Onepress. 2007 r.)


Żaden sposób patrzenia na sprawę nie jest tak rygorystycznie określony, aby nie można go poddać ponownemu rozważeniu. Żaden sposób działania nie jest tak dobry, aby nie można go usprawnić.

Nie da się wykopać studni w nowym miejscu, drążąc ją nie wiadomo jak głęboko ciągle w tym samym. Nie można patrzeć w innym kierunku, spoglądając z większym natężeniem ciągle w tą samą stronę

Logika to narzędzie do kopania głębszych, większych i, ogólnie rzec biorąc, lepszych studni. Jeśli jednak znajduje się ona w złym miejscu, żaden wysiłek podjęty w celu jej pogłębienia nie przyniesie efektu Tyle, ze łatwiej i prościej jest kopać dalej, niż zaczynać wszystko od początku w nowym miejscu. Pogłębianie starej studni to myślenia wertykalne, od którego trudni odejść z racji zaangażowania wysiłku i wygody trzymania się raz ustalonego kierunku. Myślenie lateralne to próba kopania studni w innym miejscu.


Główne zasady „myślenia w bok” w pigułce

1. Znajdź główną ideę, dominując wzorzec i odrzuć go. Zastanów się, do czego ciekawego lub korzystnego może to doprowadzić.

Ćwiczenie: zastosuj tę zasadę dla:
a. kierownicy samochodu
b. patelni
c. świateł na skrzyżowaniu

2. Poszukuj innych punktów widzenia. Zerwij ze sztywnością jednego, konkretnego sposobu patrzenia na sprawę.
a. narzuć ilość, np. 10 innych punktów widzenia i nie może być mniej
b. rozmyślnie postaw sprawę „na głowie”
c. szukaj analogii, płodnych porównań
d. świadomie przenieś uwagę na inną część problemu, nawet najmniej znaczącą

Zadanie

Masz szklankę wina i szklankę wody. Bierzesz łyżkę wina ze szklanki z winem i wlewasz ją do szklanki z wodą. Mieszasz dokładnie, bierzesz łyżkę tej mieszaniny i wlewasz do szklanki z winem. Czego jest teraz więcej: wina w wodzie czy wody w winie?
Logiczne myślenie podpowiada tak: pierwsza łyżka, wzięta ze szklanki z winem zawierała czyste wino, a druga łyżka zawierała już mieszaninę, a więc nie była czystą wodą. Było w niej więcej wody niż w pierwszej łyżce wina. W takim razie w szklance z wodą powinno być więcej wina niż wody w szklance z winem. Logika bez zarzutu, a jednak odpowiedź jest błędna. Wina w wodzie jest tyle samo co wody w winie. Percepcja była błędna. Odmienny sposób spojrzenia na to zadanie od razu prowadzi do właściwego rozwiązania. Popatrzmy inaczej.
Pierwsza łyżka zawiera czyste wino, druga mieszaninę wina i wody. Skąd wzięło się to wino w drugiej łyżce? Ze szklanki z wodą, która na początku nie zawierała wina, tylko wodę. Tak więc ta niewielka ilość wina z drugiej łyżki wykonała podróż w tę i z powrotem, najpierw w pierwszej łyżce (razem z całą porcją wina), a potem w drugiej łyżce (razem z wodą). Wróciła więc tam, skąd wyszła, a więc nie musimy jej brać pod uwagę. Po odjęciu tej samej niewielkiej ilości wina z obu łyżek zostają równe objętości wina i wody. Wymiana była równa.
W szklance z winem jest tyle samo wody, co wody w szklance wina...

Poszukacje więcej informacji na ten temat, to naprawdę interesujące...




piątek, 19 lutego 2010

Związki, relacje - miłość... cd

Kochani witajcie,
O miłości mogę rozprawiać godzinami...

A ja wolę....Miłość i Energię serca...Relacje oparte na Miłości i Energii serca. Nie znające kalkulacji i będące ponad logikę...
Uwielbiam ten stan kiedy z Miłości zachowuję się jak Wariatka, kiedy z logicznego punktu widzenia....nie ma w tym sensu i logiki....wtedy czuję sie bosko...

Kochając nie porównujcie osoby z którą jesteście i Waszej relacji do wyobrażeń i idealnych modeli, które produkował dotychczas Wasz umysł.
Kochaj osobę, a nie obraz w głowie. Doświadczaj, bądź, kosztuj, wędruj z drugą osobą. Żyj, ciesz się każdą chwilą, którą macie bo jesteście w TU i TERAZ. Miłość uczy Cię być w TERAZ. Miłość uczy Cię prawdziwości, bo ściąga maski i obnaża, a wtedy jesteś jak dziecko. Jeśli kochasz drugą osobę i chcesz z nią być w relacji - nie możesz jej przekonać do bycia z Tobą...Po prostu kochasz, pozwalasz kwitnąć temu co czujesz, co Cię zmienia i wysyłasz sygnały, dajesz jej to i akceptujesz wolność drugiej osoby. Przekonać możesz do romansu... Nie do relacji...Nie do miłości... Przecież nie musicie być razem. Każde z Was może pójść swoją drogą w każdej chwili, ale Wy chcecie iść razem. I macie świadomość dynamiki tej wędrówki. Jesteście czujni i świadomi. Nie ma zaśnięcia z myślą – "uff już ją zdobyłem"…"uff mój Ci on"… Bo to zwyczajnie nie jest prawdą...bo nikogo i nic nie mamy na własność... Bo nawet jeśli jesteście już Razem to bierzecie to w nawias hipotetyczności i ciągłej pracy nad tym Waszym byciem Razem :) Wtedy możliwe jest ciągłe uwodzenie się nawzajem, a randki nie kończą się na momencie w którym mówicie sobie "tak" lub idziecie do łóżka. Nie zawieracie kontraktu na bycie razem, bo każdego dnia wybieracie od nowa, tak dokładnie...każdego dnia masz wybór więc skoro jesteście Razem to tak wybraliście...Pomysl o tym???
BO MIŁOŚĆ EWOLUUJE, CIĄGLE SIĘ ROZWIJA, JEST DYNAMICZNYM PRPCESEM I SPRAWIA, ŻE DWIE OSOBY SĄ DLA SIEBIE CIĄGŁYM WYZWANIEM... Czasami rozwija się falami, czasem ma gwałtowny początek, a czasem kwitnie bardzo spokojnie i wymaga cierpliwej pielęgnacji. Relacja w przeciwieństwie do romansu nie jest tworzona z energii seksualnej ani nawet z żaru emocjonalnego...Nie opiera się na dążeniu do życia w permanentnej namiętności. Po co??? Relacji nie buduje się na obawie, że namiętność i czar mogą w pewnym momencie prysnąć. Relacja opiera się na byciu ze sobą, które nie potrzebuje ciągłego podkręcania żaru...I nie rozwija się tylko w obrębie większej przyjemności, większej sprawności i coraz większej gamy efektów specjalnych. Polega bardziej na akceptacji różnych emocji i przede wszystkim akceptacji siebie oraz osoby z którą jesteś. W przeciwieństwie do związku, w relacji nie ma namiętności jako warunku zadowolenia i szczęścia. W relacji - chcesz wyrażać siebie i Was na różne sposoby - w tym poprzez namiętność ale nie tylko...Bo tam jest dużo więcej... W relacji przestajesz być uzależniony kokainowo od emocji, wrażeń, niesamowitych randek i przyjemności, które daje Ci druga osoba, a uczysz się kontemplować ją samą w sobie… Prawdziwe połączenie w relacji nie potrzebuje emocjonalnych rollercoasterów, ale po prostu jest wspólnym byciem Tu i teraz... Emocje są dodatkiem, ozdobnikiem a nie motorem relacji. Relacja jest głębią i jest ponademocjonalna – ma emocje, ale nie karmi się nimi lecz duchowym połączeniem, porozumieniem miedzy Wami. Tak samo z seksem - jest w relacji, bo jest naturalnym wyrażeniem chęci bliskości z osobą którą kochasz, ale to jest absolutnie niewystarczające, dlatego gdy kochasz po seksie chcesz jeszcze więcej kontaktu z drugą osobą...
Seks jest spełnieniem, jest bliskością, jest połączeniem Dusz i Ciał...
UFFF....
Pomyśl o tym, czym dla Ciebie jest Związek, Relacja, Miłość...czy to jest To czego pragniesz???
Czekam na maile i Wasze przemyślenia i opowieści...
Dobrej nocki i spokojnych snów :)
Angela

czwartek, 18 lutego 2010

Związki, relacje - miłość...

Witajcie,

I kochajcie swoich Ukochanych i Bliskich jakby miałby to być ostatni dzień waszego życia....

Dziś jeden z moich ulubionych tematów: MIŁOŚĆ :)

Gdy chcesz poznać drugą osobę lub już jesteś z kimś - zadaj sobie pytanie na jakim poziomie świadomości relacyjnej aktualnie jesteś. Przede wszystkim uświadom sobie, że są relacje i związki. Te pierwsze oparte są na Energii Serca, a drugie są tworzone z poziomu Umysłu i logicznych powodów. W relacji nie ma warunków i nie ma powodów więc nie ma również mowy o kocham bo…, kocham za coś…. Po prostu kochasz… Bycie w relacji wymaga większej dojrzałości i świadomości niż bycie w związki. Wymaga też odwagi by wyjść poza logikę umysłu. Wtedy doświadczasz miłości z serca, a nie miłości umysłowej. Miłość umysłowa opiera się na zabezpieczeniach, które mają za zadanie podtrzymywać kontrolę nad biegiem zdarzeń i redukować ryzyko niepowodzenia w związku. Jest to cała gama wizualizacji, idealizacji, warunków i kalkulacji szczęścia z drugą osobą. Związki jako twory umysłu zazwyczaj opierają się na pewnych idealizacjach, które wynikają z motywacji braku. Dana osoba nie czuje się zbyt dobrze sama więc chce poznać kogoś kto uczyni ją szczęśliwą. Bzdura i iluzja, bo jeśli czujesz się kiepsko z samym sobą nigdy nie będziesz szczęśliwy z kimś innym. A jednak taki model miłości jako remedium na samotność jest mocno lansowany kulturowo :( Kobiety tęsknią za księciem z bajki, który przybędzie na białym rumaku i nagle zamieni ją z brzydkiego kaczątka w piękną księżniczkę. Mężczyźni uczą się, że aby osiągnąć odpowiedni poziom dojrzałości muszą w pewnym momencie się ustabilizować, znaleźć żonę a potem wypełnić męską misję spłodzenia syna, zbudowania domu i posadzenia drzewa. Na bazie tych idealizacji umysł tworzy wizję związku, wizję Związku Idealanego. Począwszy od porównań do rodzica (w zależności od płci) , do autorytetów czy wyidealizowanych "postaci" ze świata polityki, mody, czy filmu :)))


Warunkiem "wejścia" jakim jest podobieństwo do tzw. idealnego typu partnera, który jest tworzony najczęściej na podstawie atrakcyjności socjalnej :) oraz indywidualnych potrzeb (na ile ta osoba jest w stanie zaspokoić moje potrzeby i pragnienia) poprzez choćby warunek odwzajemnienia zainteresowania przez drugą stronę. Jeśli tego ostatniego nie ma, następuje wtedy wejście w negatywny stan emocjonalny – uczucie porażki. Umysł dąży do kontroli osób i zdarzeń i dlatego tworzy różnego rodzaju zabezpieczające "ramy". Odzwierciedleniem takich "ram" odnoszących się do szczęścia w miłości są bardzo popularne psychologiczne koncepcje związków. Pierwsza zakłada, że aby być szczęśliwy z drugą osobą musicie stale kontrolować to ile dajecie i bierzecie od siebie nawzajem i dążyć do idealnego balansu. Druga zakłada, że do szczęścia potrzebujecie z kolei równowagi namiętności, zaangażowania i intymności. W obu warunki szczęścia w miłości są dość mocno sprecyzowane :)))

Znam kilka takich zwiazków, które są jakby to powiedzieć delikatnie...no nie mają one postaci wyrachowanej analizy, ale są oparte na pewnych kalkulacjach umysłu, np. niektóre kobiety charakteryzuje postawą wybitnie asekuracyjna. Po pierwsze mają społecznie "zainstalowaną" powinność bycia w związku - najlepiej w małżeństwie z posiadaniem dzieci. Ich związki wtedy to bardziej mieć niż być. Posiadanie czegoś co daje bezpieczeństwo, wygodę i społeczną akceptację. Emocjonalnie dążą do stałości i komfortu wiec są z kimś kto je przytuli i wesprze, natomiast niekoniecznie kochają swych partnerów. Motywacją związku jest wówczas lęk przed życiem w pojedynkę. Często już będąc w związku szukają swojej wielkiej miłości i spełnienia. W ten sposób oszukują siebie i facetów, bo nie potrafią być same. Natomiast najczęściej gdy kończą związek, przeskakują w coś co już wcześniej sobie upatrzyły i ustaliły.
A ja, ja wolę....
CDN
Do jutra, Angela

środa, 17 lutego 2010

Istota ciągłego rozwoju...

Witam,

Afirmacja na dziś:
Jestem wdzięczny za każdy poprzedni i kolejny dzień...


Czym jest dla Ciebie rozwój???

Rozwój jest procesem, w trakcie którego każdy człowiek poprzez naukę nabywa nowe umiejętności i tym samym przechodzi od fazy całkowitej zależności, ku całkowitej niezależności. Proces ten stawia przed każdą ludzką istotą ciągłe wymagania. Wymagania, które często są na poziomie maksimum możliwości jednostki. Dlatego podstawowym czynnikiem warunkującym to, czy rozwój zakończy się sukcesem,czy porażką, jest wsparcie, jakie dorośli dają dziecku. Wsparcie udzielone adekwatnie do potrzeb sprawia, że potrafisz realnie ocenić Twoje zasoby i ograniczenia w sytuacjach nowych wyzwań i możliwości. Niewystarczające wsparcie i zbyt wysokie wymagania, mogą być powodem tego, że rezygnujesz z podejmowania wyzwań, unikasz ich lub podejmujesz wyzwania lecz kończysz je niepowodzeniem. Zbyt duże wsparcie i zbyt niskie wymagania sprawiają natomiast, że Twój rozwój pozbawiony jest wyzwań i tym samym powoduje zatrzymanie, stagnację i ostatecznie prowadzi Ciebie do bezradności.Zmiana w dorosłym życiu towarzyszy Ci nieustannie. Nowe sytuacje wymagają od Ciebie nowych umiejętności, nowych rozwiązań, nowego podejścia czasem nawet do takich samych sytuacji, które miały miejsce w przeszłości. Wymagania te mogą prowadzić Ciebie do mniejszych lub większych kryzysów, napięć, frustracji. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy sytuacje w których uczestniczysz przypominają Tobie, choć możesz o tym nie wiedzieć, sytuacje z dzieciństwa, w których Twoje próby skończyły się niepowodzeniem, bo nie otrzymałeś potrzebnego wsparcia. Tak być nie musi, możesz to zmienić...
Ciągły rozwój pozwala nam na "płynniejsze przechodzenie" przez zmiany...
Rozwijajcie się...ciągle...stale...
PS Pamiętajcie jestem tu dla Was...i z Wami chcę przechodzić przez Wasze i moje ZMIANY :)
Pozdrawiam serdecznie,
Angela

wtorek, 16 lutego 2010

Przerobiony utwór :)

Witajcie
Kochani, wybaczcie mi dzisiejszy nastrój...nie, nie jest zły tylko troszkę malancholijny...czasem tak mam, że... najlepiej powiem o tym wierszem....

Oto troszkę "przerobiony" przeze mnie utwór, troszkę dodałam,troszkę odjęłam :)))) (znalazłam go dawno temu w Interku), ale przerobiłam całkiem niedawno...zrobiłam to celowo, po to by bardziej odzwierciedlał nie tylko mnie, ale i to w którym miejscu obecnie jestem :)

Bo ja się uczę największej sztuki życia:
Uśmiechać się zawsze i wszędzie
I bez rozpaczy znosić bóle,
I nie żałować tego co przeszło,
I nie bać się tego co będzie!
Poznałam smak goryczy
I bezsennych nocy.
I wiem jak potrafi być zimno
Gdy w kłębek sama leżę skulona,
I wiem co znaczy lać łzy niemocy
W niejeden dzień jasny,
Niejedną noc ciemną.

I nauczyłam się popędzać myślami
czas, co bezlitośnie lubi się dłużyć.
I wiem jak ciężko trzeba walczyć
z sobą,
Aby nie upaść i nie dać się znużyć
Nie kończącą się drogą.
I dalej uczę się najcięższej sztuki życia
Uśmiechać się zawsze i wszędzie
Bez rozpaczy znosić bóle,
Nie żałować tego co przeszło
I nie bać się tego co będzie.

I śni mi się w nocy morze, plaża i słońce…
Wrócę tam, gdzie czuję zapach alg.
Na razie śnię tylko i rymy układam
Czasem - choć rzadko - łzy leje
I bajki sobie opowiadam,
I do snów moich się śmieję,
I marzyć potrafię lepiej, pełniej z rozmachem...
Buduję przyszłość promienną, jasną
szczęśliwą u boku Kogoś kto szczerze powie:
Kocham, a ja w to uwierzę
Będę Kochana i Bezpieczna
Tego pragnę…
I pragnę jeszcze w nieskończoność mówić Mu
Czułe słowa i twarz w jego dłoniach chować...
i jeszcze choć raz chcę powiedzieć:
Kocham Cię i za Tobą szaleję!
I chcę mieć Ciebie blisko i trzymać Cię za rękę…
I szepnąć to co zawsze szepnąć chciałam,
a nigdy tego nie zrobiłam:
(bo dla Niego te słowa w sercu głęboko ukryłam)
"To dla Ciebie się urodziłam!"
I tęczę zobaczę tuż po deszczu
I serce moje będzie lżej oddychać,
A dusza moja z Jego kąpać się będzie
w strugach deszczu i słońca promieniach....
Tak będzie…
Jeszcze tak właśnie będzie :)

Dobrej nocki,
Pełna nadzieii Angela

poniedziałek, 15 lutego 2010

: )

Witam,

Dziś miałam bardzo ciekawa rozmowę, Ktoś zapytał mnie dlaczego myślę, że moja Życiową Misją jest pomoc ludziom, a w szczególności (ale nie tylko) kobietom??? Pomoc za pomocą spotkań, rozmowy, warsztatów itp To proste odpowiedziałam, wspieram wszystkie kobiety, ponieważ sukces jednej kobiety pomaga w sukcesie innym kobietom...kobiety mają w sobie moc tworzenia, siłę, wiarę w cuda, no i oczywiście wiarę w Miłość :)

I mam taki sobie chytry plan:
SZCZĘŚLIWE KOBIETY, TO SZCZĘŚLIWE MATKI,
A SZCZĘŚLIWE MATKI TO SZCZĘŚLIWE DZIECI,
A SZCZĘŚLIWE DZIECI TO SZCZĘŚLIWE ZWIĄZKI....
I SZCZĘŚLIWE KOBIETY TO SZCZĘŚLIWI MĘŻCZYŹNI...
A TO JUŻ TYLKO KROK OD SZCZĘŚLIWEGO ŚWIATA :))))

I co Wy na to??? Niezłe co??? Wiem... :)))

A po za tym uważam, że każdy powinien robić to co kocha i to co sprawia mu radość...i ja tak właśnie mam :)

Dlatego KOBIETKI ZAPRASZAM NA STRONĘ:
http://www.wena7.pl/ i na moje warsztaty!

Spotkajmy się i razem stwórzmy SZCZĘŚLIWY ŚWIAT :)

Pozdrawiam i życzę samych radości i szczęśliwości :)
Zwariowana Angela

niedziela, 14 lutego 2010

Nowa Energia :)

Witajcie Kochani,

Moja Kochana Afirmacja na Dziś :) na ten Walentynkowy, zwariowany czas...

*** W moim sercu, mam jedno ciche miejsce, do którego przychodzą marzenia, moje najgłębsze pragnienia są szeptem mojego prawdziwego JA :) ***



Wróciłam do Warszawy, do mojego Domu, do moich Bliskich, do Was - wypoczęta, radosna, z nowymi pomysłami i nową energią :) JESTEM :))))

Było cudnie :) A wszystko zaczęło się tak: na początku było bardzo ciemno i bardzo zimno - raniutko, potem był przepiękny wschód słońca w samolocie - uwierzcie mi, to był naprawdę niezwykły widok :) a potem było OSLO, które przywitało mnie śnieżnie biało i słonecznie :) A na lotnisku przywitała mnie uśmiechnięta twarz Michała - w tym miejscu jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję Ci Michał, że chciało Ci się tak raniutko wstać i przyjechać po mnie kawał drogi, no i ten mandat :((( masz u mnie dobra butelkę, tego co lubisz :))) Bardzo dziękuję Ci za rozmowę w drodze do Oslo, za wsparcie i trzymanie kcików za mnie, za mój rozwój i moje postanowienia noworoczne :)))) A potem były przytulanki i uśmiechnięte buzie: Kasi ( To właśnie na jej zaproszenia, na jej urodziny przyleciałam do Oslo) oraz jej koleżanki (już mam nadzieję także mojej) Eluni z Krakowa :))) Przygotowania do IMPREZY trwały, czas biegł nieubłaganie...ok godziny 18 wszystko było gotowe, teraz my zajęłyśmy się przygotowaniem siebie :))) a najważniejsz była Księżniczka Katarzyna :) To był jej dzień, jej święto...od tego bowiem dnia wszystko już będzie inne...wszystko będzie inaczej :) Lepiej, pełniej, radośniej i ...pozytywniej :)

"Zaraz na początku życia, ktoś powinien nam powiedzieć, że umieramy. Może wtedy, żylibyśmy pełnią życia w każdej minucie, każdego dnia. Działaj! Kiedy poczujesz, że chcesz coś zrobić, rób to od razu, teraz. Dni, które przyjdą, są policzone"
Michael Landon

Kasia od dawna to już wie i dlatego żyje pełną piersią...z całych sił :) Ma w sobie taką nieopisaną MAGIĘ I MOC :))) JEST FANTASTYCZNĄ KOBIETĄ, MAMĄ I PRZYJACIÓŁKĄ... Potrafi w prosty sposób powiedzieć co czuje, nazwać wszystko po imieniu, potrafi opieprzyć i "ustawić na dobre tory", potrafi przytulić i dobrze doradzić no i zrobić najbardziej magiczny masaż jaki miałam w życiu :)

Impreza była boska, trwała do rana i od rana znów do wieczora :) Oj, dawno się tak nie wybawiłam, a co ważniejsze dawno się tak nie śmiałam...tak szczerze do łez...towarzystwo według mnie bardzo dopisało, a nasze kuchenne rozmowy na długo zostaną mi w pamięci ...i było przepyszne jedzonko...i ach w ogóle było poprostu SUPER!!!

Kasiu, dzięki wielkie za zaproszenie to była dla mnie prawdziwa przyjemność i zarazem zaszczyt być Twoim gościem :))))

Wróciłam z Norwegii, przepakowałam walizki spakowałam dzieci i jeszcze tego samego dnia wyruszyłam do mojej drugiej Przyjaciółki Dorotki :) Odebrałam od moich cudownych Rodziców moje najukochańsze córeczki i ruszyłyśmy w kierunku Szczyrku :) A tu przywitała nas piękna, prawdziwa, bielusieńka zima...ciepło kominka, grzeniec i rozmowy z Dorotką do rana :)

Mój "Szczyrkowy Plan" był taki: Jak najwięcej czasu chciałam spędzić z Dziewczynkami, a nasz czas tu spędzony chciałam wykorzystac na MAXA :) Chciałam zorganizować im tak czas by odpoczywały i bawiły się, by było im dobrze :)

Ja moje córeczki, śnieg i sanki tak wyglądał pierwszy dzień i było fantastycznie, nic tak nie cieszy mojego serducha jak uśmiechnięte, radosne, bezstroskie buzie moich Dzieci :) Czułam się bosko szalejąc i śmiejąc się z nimi na górce :) W takich chwilach jak ta czuję się tak zwyczajnie i poprostu SZCZĘŚLIWĄ MAMĄ :)
Później były dni pełne niespodzianek, Dorotka i Staś wszystko bosko zorganizowali - dziewczynki na basenie, dziewczynki na sankch, dziewczynki na nartach z instruktorem :) no i fantastycza wycieczka na Słowację, do miejscowości Orawice gdzie cały dzień moczyłyśmy swe ciała i pływałyśmy w basenach geotermalnych w temperaturze 38-40*, najpiękniej było na zewnątrz...ośnieżone góry, wielkie białe choinki i sosny wokół, a my w basenie w goracej wodzie i na to wszystko - padający z nieba śnieg :) Bajka :))))))

Rozmowy z Dorotką to niezwykły czas... odbieramy na tych samych falach...a czasem jej inne postrzeganie świata tak wiele mi daje...Bardzo sobie cenię ten czas spedzony z nią i jej Rodziną :) i bardzo się cieszę, że są w moim życiu :))))

Dorotko, Stasiu - dzięki Wielkie za wszystko, za serce i za cierpliwość i za Wasz czas nam dany :) mam nadzieję, że niebawem będę mogła się Wam odwdzięczyć :)))

I...tak to właśnie w Walentynkowy dzień wróciłyśmy do domu...radosne i wypoczęte :))) słuchając w czasie podróży Walentynkowej Muzy, wspominając każdy dzień i śmiejąc się radośnie, a na koniec podróży miałyśmy totalną głupawkę... :))))

Ahhhh....

Buziaki, Walentynkowa Angela


czwartek, 4 lutego 2010

Czas, znajdź czas :)

Kochani Witam Was jak zawsze bardzo serdecznie,

Otrzymuję mnóstwo maili i SMS-ów, świadczących o tym, że czytacie mojego Bloga :) To cudowne uczucie wiedzieć, że gdzieś tam po drugiej stronie monitora jest Ktoś, Kto czyta to co ja tu wypisuję...i na dodatek uważa, że to co pisze jest interesujące, pobudzające i optymistyczne.. Dziękuję, za wszystkie ciepłe słowa, za słowa wsparcia i za te, w których podpowiadacie jakie tematy Was interesują, o czym chcecie czytać :) A najbardziej dziękuję za słowa mobilizujące mnie do dalszego pisania i działania :))) bardzo, bardzo dziękuję to dla mnie bardzo cenne!!! Dzięki Wam wiem, że to co robię ma sens :)))

ZNAJDŹ CZAS...
Znajdź czas na pracę - to cena sukcesu
Znajdź czas na myślenie - to źródło siły
Znajdź czas na zabawę - to tajemnica młodości
Znajdź czas na czytanie - to podstawa wiedzy
Znajdź czas na uprzejmość - to brama do szczęścia
Znajdź czas na marzenia - to droga do gwiazd
Znajdź czas na miłość - to prawdziwa uroda życia
Znajdź czas na radość - to muzyka duszy
Znajdź czas na przyjemności - to nagroda za Twoją pracę
Znajdź czas na planowanie - to wtedy, wystarczy Ci czasu na pozostałe dziewięć spraw
Kochani, namawiam Was do przeczytania ze zrozumieniem powyższego tekstu - to bardzo, bardzo ważne :) Nauczcie się odzielać to co ważne, od tego co błahe, to co na "już" od tego co "na potem", to co cenne, od tego co bezcenne...
I dobra rada...spotykajcie się ze swoimi Bliskimi i Przyjaciółmi...to właśnie są chwile BEZCENNE :) - przynajmniej dla mnie...
Gorące pozdrowienia i uściski dla moich Przyjaciółek, tych które wciąż ze mną wytrzymują :)
Angela
P.S. Oczywiście pozdrawiam gorąco i tule do mojego serducha moich Najbliższych...hahaha Oni muszą ze mną wytrzymywać nie mają innego wyjścia :)))

poniedziałek, 1 lutego 2010

Nadzieje...

Witajcie,

Jak długo isnieje życie,
tak długo isniec będzie nadzieja...
Teokryt

Gdyby nie nadzieja...

Kochani,
Dziś rano obudziłam się pełna Nadziei, Nadziei na lepsze... Nie, "ja się nie skarżę na swój los", nie marudzę, ani nie narzekam...poprostu chciałabym, aby w pewnych kwestiach, w pewnych obszarach mojego życia coś się zmieniło, coś "drgnęło", aby się wyjaśniło, rozjaśniło, aby się stało, zadziało, zaistniało :))))
Jestem szczęśliwa, mam fantastyczną Rodzinę, cudownych Rodziców, wspaniałe Córeczki, grupę oddanych Przyjaciół -takich na dobre i na złe :) Pracę, którą lubię i szanuję i ....DOM, który sama stworzyłam :) Mam Pasję przez duże P, która daje mi ogromną radość i która mnie "nakręca" :)))
Jestem Szczęściarą....
Tylko TZT...
Angela

"To co za nami, i to, co przed nami,
ma niewielkie znaczenie w porównaniu z tym, co jest w NAS..."
Olivier Wendell Holmes

Translate! Przetłumacz!