wtorek, 3 sierpnia 2010

Spotkanie w "Spotkaniu" :)

Witam,

"...Zawsze trzeba podejmować ryzyko. Tylko wtedy uda nam się pojąć, jak wielkim cudem jest życie, gdy będziemy gotowi przyjąć niespodzianki, jakie niesie nam los.

Bowiem każdego dnia wraz z dobrodziejstwami słońca Bóg obdarza nas chwilą, która jest w stanie zmienić to wszystko, co jest przyczyną naszych nieszczęść. I każdego dnia udajemy, że nie dostrzegamy tej chwili, że ona wcale nie istnieje. Wmawiamy sobie z uporem, że dzień dzisiejszy podobny jest do wczorajszego i do tego, co ma dopiero nadejść. Ale człowiek uważny na dzień, w którym żyje, bez trudu odkrywa magiczną chwilę. Może być ona ukryta w tej porannej porze, kiedy przekręcamy klucz w zamku, w przestrzeni ciszy, która zapada po wieczerzy, w tysiącach i jednej rzeczy, które wydaja się nam takie same. Ten moment istnieje naprawdę, to chwila, w której spływa na nas cała siła gwiazd i pozwala nam czynić cuda. Tylko niekiedy szczęście bywa darem, najczęściej trzeba o nie walczyć. Magiczna chwila dnia pomaga nam dokonywać zmian, sprawia, iż ruszamy na poszukiwanie naszych marzeń. I choć przyjdzie nam cierpieć, choć pojawią się trudności, to wszystko jest jednak ulotne i nie pozostawi po sobie śladu, a z czasem będziemy mogli spojrzeć wstecz z dumą i wiarą w nas samych.

Biada temu, kto nie podjął ryzyka. Co prawda nie zazna nigdy smaku rozczarowań i utraconych złudzeń, nie będzie cierpiał jak ci, którzy pragną spełnić swoje marzenia, ale kiedy spojrzy za siebie – bowiem zawsze dogania nas przeszłość – usłyszy głos własnego sumienia: „A co uczyniłeś z cudami, którymi Pan Bóg obsiał dni twoje? Co uczyniłeś z talentem, który powierzył ci Mistrz? Zakopałeś te dary głęboko w ziemi, gdyż bałeś się je utracić. I teraz została ci jedynie pewność, że zmarnowałeś własne życie.”

Biada temu, kto usłyszy te słowa. Bo uwierzył w cuda, dopiero gdy magiczne chwile życia odeszły na zawsze.
— Paulo Coelho "Nad brzegiem rzeki Piedry usiadłam i płakałam"


Dziś było, jakby to powiedzieć interesująco...ostatnio było spokojnie, upalnie i leniwie, a dziś pełna mobilizacja najpierw wizyta u lekarza...jakoś się ostatnio chorobliwa zrobiłam, niedobrze :( ale co tam człowiek czasem i pochorować musi...zdystansować się, spojrzeć na rzeczy z innego punktu :)
No i co...lekarz powiedział, brać lekarstwa i już...
A potem było spotkanie...z 3 mężczyznami - ciekawe doznanie...Lubię takie :) Fajni, konkretni i mili :)))) Co z tego wyniknie? Niebawem się okaże :)))) Ale jestem dobrej myśli, a spotkanie uznaję za udane. Miłoby było gdyby coś z tego wyszło...wniosek - Czas najwyższy na zmiany :)
NO i narazie tylko tyle, żeby nie zapeszyć :)
A oto kilka słów do mnie nadesłane w mailu, za które bardzo, bardzo serdecznie dziekuję (dziękuję za pozwolenie napisania ich na Blogu):

"Angela, wykorzystaj każdą chwilę, aby cieszyć się
szczęściem tu i teraz, czynić dobro, kierować się
miłością, radością i życzliwością. Kochaj siebie i
innych ludzi.

Osiągnij sukces i szczęście, zrealizuj cele
życiowe, zadbaj o rozwój osobisty i samodoskonalenie.

Życzę Ci tego i wierzę, że wszystkie Twoje
marzenia się zmaterializują. "

Czego i ja Wam życzę :)

papapa,
Angela

Brak komentarzy:

Translate! Przetłumacz!