niedziela, 26 grudnia 2010

Anioły w Warszawie...

Witajcie moi Kochani...

Z okazji piewszego dnia świąt Bożego Narodzenia :)
Życzę Wam cudów Dużych i małych, 
mniejszych i większych cudów codziennych,
Szczęśliwych Zbiegów Okoliczności i Radosnych Przypadków :)
Angela :) 

Dochodzą do mnie cudowne wieści!!! Ktoś tam daleko kto był na moim warsztacie - "zamienił " pracę, której nie lubił na pracę, którą kocha...Ktoś inny znalazł to czego szukał :) a jeszcze inna Ktosia - "wyszła z toksycznego związku i już nie wróciła" :) Bardzo mnie cieszą takie wieści...bo to znaczy, że ja robię to co kocham a tym samym pomagam innym odnaleźć swoją drogę...wtedy wierzę, że to co robi ma sens...:) Dziękuję kochani ze Wsze maile, za opisy Waszych małych i Wielkich zmian, za dokładne opisy kroków jakie wykonaliście by realizować Wasze cele  :) SUPER!!!!!!!!!!!!

Anioły w Warszawie :)
Jak co roku o tej porze Prezes wydelegował dwa Anioły do pracy na Ziemi. Wiedział, że powienien wysłac ich znacznie więcej, do Nowego Roku zostało raptem kilka dni, ale w samym Niebie roty było tyle, że skrzydła opadają :(
Starszy z Aniołów swego czasu pracował na Ziemi, był Stróżem. Teraz na emeryturze os czasu do czasu szkolił młodsze Anioły w czynieniu cudów. Zwali go Przypadek :)
Młodszy miał na imię Zbieg Okoliczności. Otrzymał wprawdzie wiele wskazówek, ale nie znał Ludzi ani ziemskich zwyczajów.
- Czy sobie poradzę? - wciąż pytał Starszego - czy to jest trudne?
Wylosowano adres: Polska, miasto warszawa
Starszy skinął ręką - patrz tutaj, jest cel naszej podróży. Młodszy wsadził głowęw hologram i załamał skrzydła.
- O Prezesie, tyle roboty, jaki bałagan :(
- Nie jęcz - napominał go Starszy - widziałem gorsze rzeczy. Masz robic co do Ciebie należy, a nie zastanawiac się czy podołasz!
- Najważniejsze to zachować anonimowość, ludzie znają nasze imiona, ale nie kojarzą ich z nami ani z Prezesem - dodał dla przypomnienia.
Młodszy skinął ze zrozumieniem, chociaż w duch żałował, że nie może pokazać się ludziom w swej prawdziwej postaci.
Może chociaż jakiemus dziecku...tak na chwilkę...
Podróż z Nieba na Ziemię przebiegła bez zakłóceń. Młodszy trochę się uspokoił i choć niewiele rozumiał, starał się wyglądać profesjonalnie.
- Co oni właściwie robią? - nie wytrzymał - wyglądaja jakby biegali we śnie!
- Bo tak jest! -Starszy uśmiechnął się wyrozumiale - utknęli we własnych umysłach i śnią o szczęściu.
- Nie rozumiem - przyznał nie bez wstydu Młodszy - szcęście leży w zasięgu ręki, czemu go nie wezmą, tak po prostu???
- Bo jest tqak zwyczajne, że stalo się dla nich przeźroczyste - westchnął Starszy - sądzą, że szczęście musi być drogie, eleganckie, głośne i kolorowe...No i biegają, żeby kupić je po okazyjnej cenie...Za 9,99 na przykład...
Młodszy zamyślił się i zasmucił...Dostrzegał jak bardzo ludzie się mylą, ale nie umiał im pomóc. Uświadomił sobie, że większość z nich nie zauważy ani Przypadku, ani Zbiegu Okoliczności, nawet jeśli staną im przed nosem :(
Wiele tu nie zdziałamy - za duża konkurencja, pomyślał znięchęcony...
- Mamusiu, Anioły są w tramwaju - powiedziało małe dziecko...
- Tak, wiem kochanie - odpowiedziała młoda kobieta, nie odrywając wzroku od gazety...

A.M.Nowakowska

Z Anielskimi pozdrowieniami...abyście je zauważali :) i Przypadki i Zbiegi Okoliczności....

Angela


Brak komentarzy:

Translate! Przetłumacz!