piątek, 13 stycznia 2012

Bajkowy świat Angeli :)

WITAJCIE!!!!!!!!!!!!!!!
Dziś będzie bajecznie...bo tak się czuję...życie może być Bajką :)
Kochani - więcej wiary w siebie, w ludzi, w Nas, w To, że się uda, że można..., że jeśli tylko chcesz...jeśli wiesz czego chcesz i wiesz dlaczego tego chcesz...to JAK...pojawi się...przyjdzie samo!!!!!!!!!!!!

Jeszcze Wam tego nie mówiłam (tzn. nie pisałam) ale uwielbiam bajki, bajkoterapię, wymyślanie różnych historii, które mają swój morał i sens...dzięki którym nie dotykając nikogo mogę opowiedzieć mu "Jego" bajkę...bajkę-przekaz...i w ten sposób "rzucić" światło...pokazać mu...kierunek, wartości, pomóc nazwać uczucia, emocje...współtworzyć z nim bajkę :)

To bardzo wartościowe i pomocne "narzędzie" :)

Przeczytajcie zatem bajkę, którą jakiś czas temu otrzymałam...i która mi się bardzo spodobała :)

O krasnoludku spełniającym życzenia….

  Za górami za lasami w chatce, małej lecz wygodnej i wspaniale urządzonej (krasnoludki wolą małe chatki, żeby nie mieć zbyt wiele do sprzątania) mieszkał sobie krasnoludek. Miał on krasnoludkową szpiczastą czapeczkę, szykowne krasnoludkowe buciki i nawet hodowlę muchomorów przed domem jak na krasnoludka przystało. Ale nie był to zwykły krasnoludek, o nie, posiadał on dar, który mają raczej wróżki niż krasnoludki a mianowicie potrafił spełniać życzenia. Gdzie się tego nauczył, nie zdradził nikomu...czy otrzymał ten dar w kołysce, czy spędził zbyt wiele lat w  służbie u czarownika czy też było to wynikiem jakiejś dziwnej pomyłki. Jedno nie ulega wątpliwości radził sobie z każdym życzeniem, spełniał te dziecięce i całkiem dorosłe, głupie i mądre, malutkie i ogromne, grupowe i bardzo osobiste. Robił to masowo nie wdając się w rozważania etyczne, bo słusznie mniemał, że zajmować się etyką powinni duzi a nie takie małe  krasnoludki jak on. Ale teraz już nie spełniał życzeń od wielu miesięcy, odkąd uciekł z zatłoczonego dworu i schronił się w małej chatce gdzie go zastaliśmy na początku tego opowiadania. Początkowo myślał tylko o krótkim urlopie, zanim dopadną go i w tym zacisznym kąciku ludzie ze swoimi marzeniami. Ale mijały dni i nikt nie przychodził. Długa droga, która prowadziła do małej chatki krasnoludka, za górami, za lasami, gdzieś na końcu świata zniechęcała wielu. Zaś nawet Ci którzy się jej podejmowali szybko rezygnowali, gdyż ich życzenia okazywały się za słabe żeby dawać im siłę w tej długiej wędrówce. Przecież w tym czasie mogli sami osiągnąć swoje cele i to bez ranienia stopy o ostre szczyty gór i błąkania się po lasach. Tak myśląc wracali do swoich domów i zasiadali przed telewizorami z głębokim poczuciem satysfakcji, po przecież gdyby się im tylko chciało to ho ho czego by to nie osiągnęli i to bez pomocy jakiegoś krasnoludka.

   Lecz pewnego razu pojawił się Ktoś, kto postanowił za wszelką cenę do krasnoludka dotrzeć. Była to dziewczyneczka ledwo od ziemi odrosła ale mądra i dobra a przy tym sprytna i zaradna, a mieszanka tych cech była tak niepokojąca, że rodzice ją chętnie z domu wyprawili obawiając się jak w przyszłości takie cudo za mąż wydadzą. Szła ona przed siebie uparcie, nie dawała się zniechęcić wiatrom i burzom (a jeśli już, to tylko na krótką chwilkę, którą potrzebowała by ogrzać się przy jakimś gościnnym ognisku), nie słuchała gdy ludzie jej mówili jaka jeszcze daleka i ciężka droga ją czeka. Wydawało się, że musi mieć jakieś naprawdę ważne marzenie, skoro nie zważając na przeszkody tak spieszy przed siebie. Ale cały problem z dziewczynką polegał na tym, że nikomu nie chciała wyznać o spełnienie jakiego życzenia chce prosić krasnoludka. Pojawiały się przeróżne teorie, a to, że chce uratować życie ciężko chorego braciszka, a to, że chce zostać królową całego kraju albo...ba kto wie, może nawet całym światem chce rządzić. Sława tej tajemniczej osóbki wyprzedzała ją samą, tak że już w każdej wsi przez którą przechodziła była oczekiwana i wysyłano na rozmowy z nią najlepszych negocjatorów, by się dowiedzieli cóż za wielką tajemnicę skrywa. Ale nic to nie dawało. Aż w końcu na genialny pomysł wpadł podrzędny dziennikarzyna z pewnej wiejskiej gazetki. Wybierze się z dziewczynką w drogę i podsłucha o czym będzie rozmawiała z krasnoludkiem. Tak też uczynił. Zobaczył to jego rywalizujący z nim reporter konkurencyjnej gazetki i również ruszył w drogę, gdyż taka okazja zdarza się tylko raz w życiu. Nie wiadomo skąd pojawił się również królewski szpieg, który miał uniemożliwić dziewczynce ewentualne przejęcie władzy i podsekretarz stanu który miał z nią pertraktować. Dołączył również oczywiście minister spraw zagranicznych, który miał w razie potrzeby pertraktować z podsekretarzem i kochanka ministra, którą postanowił wziąć z sobą w długą drogę. Żona ministra nie mogła na to spokojnie patrzeć więc puściła się za nimi w pogoń, zabierając ze sobą służbę, gdyż do luksusów była przyzwyczajona, oraz prywatnego detektywa, żeby udokumentował oficjalnie zdradę małżonka. Za dziewczynką uformował się cały pochód, kierujący się do chatki krasnoludka. Codziennie dołączał ktoś nowy, a to z ciekawości, a to dla zabawy a to z braku czegoś lepszego do roboty. Po paru miesiącach pochód był już tak długi, że gdy jego początek schodził z gór, to koniec dopiero widział ich szczyty majaczące na horyzoncie. A wszyscy podążali za małą osóbką, która uparcie zmierzała do celu.

Aż w końcu nadszedł ten wielki dzień, chatka krasnoludka ukazała się w całej krasie swej niewielkości i dziewczynka przekroczyła jej próg:

-  Witaj – krasnoludek się wyraźnie ucieszył – jak to miło, że wreszcie ktoś do mnie dotarł, już  od tak dawna nie widziałem ludzi.

- Domyślam się – odpowiedziała dziewczynka – mieszkasz teraz w pięknej okolicy ale prowadzi do Ciebie długa droga i nie jest łatwo ją pokonać.

- Ale jednak Tobie się udało. Powiedz z jakim życzeniem przychodzisz, chętnie spełnię je dla Ciebie.

-  Proszę odpowiedz mi na pytanie...

Krasnoludek opuścił głowę zniechęcony. Już mu się wydawało, że dziewczynka jest kimś niezwykłym a oto ona zamiast jakiegoś wielkiego marzenia przychodzi do niego z głupim pytaniem. Odpowiadał już na setki tysięcy pytań: o naturę wszechświata, o sens życia, o istotę prawdziwej miłości...chyba nie było pytania, którego by w życiu nie usłyszał. Ale jednak dziewczynka zawędrowała tak daleko, że zasługiwała choć na to by jej wysłuchać.

-  Proszę odpowiedz mi na pytanie...jakie jest Twoje największe marzenie?

Krasnoludek poczuł się zaskoczony, nigdy jeszcze nikt nie pytał go o JEGO marzenia. Zresztą miał wszystko czego potrzebował do szczęścia, przytulną, ciepłą chatkę, piękny widok z okna i kwitnącą hodowlę muchomorów. Chociaż było coś, czego mu bardzo brakowało.

- Chciałbym się znowu czuć potrzebny. Chciałbym by przychodzili do mnie ludzie po szczęście lub chociaż jego iluzję, chciałbym żeby mnie tak kochali i szanowali jak kiedyś. Ale ja niestety nie mogę spełniać swoich własnych marzeń i nikt nie może mi pomóc. Sama wiesz jaka jest długa droga do mnie, nikomu oprócz Ciebie nie będzie się chciało jej pokonać. 

- Mylisz się, za pobliskim wzgórzem czeka wielu ludzi, których bardzo ucieszy spotkanie z Tobą. Popatrz, niektórzy nawet przybiegli tutaj nie mogąc się już doczekać.

Rzeczywiście, przez okna zaglądali ciekawscy reporterzy a za nimi się kłębił tłum gapiów. Krasnoludek aż podskoczył z radości, znów mógł pomagać ludziom i spełniać ich marzenia, które czasem były bardzo piękne. I choć nie wiedział, jak dziewczynka tego dokonała to nie myśląc o tym  dłużej zakasał rękawy i wziął się do roboty.

Zaś dziewczynka położyła się na pobliskiej polanie i odpoczywając po długiej wędrówce, myślała o sile większej niż ludzkie marzenia. O sile ludzkiej ciekawości…”


Kochani..bądźcie ciekawi, bądźcie sobą, miejcie marzenia...i niech Was nie przestraszy czasem długa, czasem kręta droga...niech Was  nie przestraszy byle górka czy dołek...niech Was nie dotkną słowa "to bezsensu"  czy "nie dasz rady - po co Ci to", niech Was nie odciągną od Waszych marzeń....ludzie, bez wiary, nadziei bez własnych marzeń...

SPEŁNIAJCIE SWOJE MARZENIA!!!!!!!!!!!! BO SZCZĘŚLIWY CZŁOWIEK TO SZCZĘŚLIWE SPOŁECZEŃSTWO :)

BUZIAKI, 
ANGELA  OSTATNIO von "nocny Marek"

Brak komentarzy:

Translate! Przetłumacz!