czwartek, 8 września 2011

Witajcie, 
Zupełnie nie wiem jak to się stało...co? Mój ostatni wpis jest z 08.08.2011r. a wydawało mi się ze minął maksymalnie tydzień...a to aż miesiąc... czas biegnie nieubłaganie...
Dlatego postanowiłam wykorzystywać go na MAXA :) 
Jest jedno ALE...otóż we wszystkim zachowując umiar i równowagę czyli...swój czas staram  się w miarę sprawiedliwie dzielić pomiędzy moje dzieci - Rodzinę, moich Przyjaciół, pracę, pasje i... :)
Bo dla mnie o to właśnie w życiu chodzi...


I w tym miejscu z czegoś bardzo ważnego dla mnie się Wam zwierzę:


Nie ważne czy według niektórych dopada mnie jesienna  melancholia czy to koniec lata czy może to po prostu i zwyczajnie pewnego rodzaju dojrzałość :) a może wszystko na raz sprawia, że najbardziej cieszą me serce i dają siłę takie chwile jak: moje powroty do domu (skądkolwiek i kiedykolwiek - znaczy ZAWSZE) i radość w oczach moich dzieci i ich słodkie buziaki, nasze przytulanki w łóżku, te chwile bycia TU i TERAZ z nimi, z tymi małymi cząstkami mnie, które tak szybko rosną :( i skaczący wesoło na powitanie, machający ogonkiem i całym sobą pokazujący radość mój kochany AXEL :) spotkania z moimi rodzicami - bez których byłabym ahhh szkoda gadać gdzie ??? :) To, że w każdej chwili mogę pojechać do mojej siostry i wiem...że Razem damy radę...
spotkania z moimi Przyjaciółkami np takie jak wczoraj, kiedy kochana przyjechała i nie wiem, która której była bardziej potrzebna (to nie ważne, bo każda dostała coś cennego) nasza rozmowa, gorąca herbata i jej dłoń w moich dłoniach i kilkunasto sekundowe przytulenie (na dzień dobry i na pożegnanie) dające i jej i mnie tą PEWNOŚĆ, że jesteśmy dla siebie ważne i możemy na siebie liczyć :)
albo SMS  w środku nocy od potrzebującej  mnie natychmiast osoby, sprawiający jakby ciepły dotyk na sercu i radość, że jestem komuś potrzebna i pomocna :) Telefon od Kogoś który sprawia, że nawet wielka odległość może w jednej chwili nie istnieć :) a wszechogarniające uczucie obecności powoduje, że znów wstaję na nogi, podnoszę głowę do góry i wiem co mam dalej robić :) 
I aromat pomarańczy unoszący się w powietrzu kiedy za oknem pada deszcz a ja wtulona oglądam choćby "Przepis na życie" :)))
I spacer o 6 rano... :)


No... tysiące tych małych i dużych rzeczy, które dzięki Bogu zauważam, bo żyję świadomie wiem w jakim kierunku i po co idę, wiem kogo chcę mieć obok i z kim iść w kierunku marzeń :)


I bez względu na wszystko - NIE PODDAM SIĘ :) 


"Zawsze trzeba podejmować ryzyko. Tylko wtedy uda nam się pojąć, jak wielkim cudem jest życie, gdy będziemy gotowi przyjąć niespodzianki, jakie niesie nam los.

Bowiem każdego dnia wraz z dobrodziejstwami słońca Bóg obdarza nas chwilą, która jest w stanie zmienić to wszystko, co jest przyczyną naszych nieszczęść. I każdego dnia udajemy, że nie dostrzegamy tej chwili, że ona wcale nie istnieje. Wmawiamy sobie z uporem, że dzień dzisiejszy podobny jest do wczorajszego i do tego, co ma dopiero nadejść. Ale człowiek uważny na dzień, w którym żyje, bez trudu odkrywa magiczną chwilę. Może być ona ukryta w tej porannej porze, kiedy przekręcamy klucz w zamku, w przestrzeni ciszy, która zapada po wieczerzy, w tysiącach i jednej rzeczy, które wydaja się nam takie same. Ten moment istnieje naprawdę, to chwila, w której spływa na nas cała siła gwiazd i pozwala nam czynić cuda. Tylko niekiedy szczęście bywa darem, najczęściej trzeba o nie walczyć. Magiczna chwila dnia pomaga nam dokonywać zmian, sprawia, iż ruszamy na poszukiwanie naszych marzeń. I choć przyjdzie nam cierpieć, choć pojawią się trudności, to wszystko jest jednak ulotne i nie pozostawi po sobie śladu, a z czasem będziemy mogli spojrzeć wstecz z dumą i wiarą w nas samych.

Biada temu, kto nie podjął ryzyka. Co prawda nie zazna nigdy smaku rozczarowań i utraconych złudzeń, nie będzie cierpiał jak ci, którzy pragną spełnić swoje marzenia, ale kiedy spojrzy za siebie – bowiem zawsze dogania nas przeszłość – usłyszy głos własnego sumienia: „A co uczyniłeś z cudami, którymi Pan Bóg obsiał dni twoje? Co uczyniłeś z talentem, który powierzył ci Mistrz? Zakopałeś te dary głęboko w ziemi, gdyż bałeś się je utracić. I teraz została ci jedynie pewność, że zmarnowałeś własne życie.”

Biada temu, kto usłyszy te słowa. Bo uwierzył w cuda, dopiero gdy magiczne chwile życia odeszły na zawsze.



Wszystkiego dobrego Kochani...życzę Wam, abyście i Wy szli w kierunku swoich marzeń...i podchodzili do życia z dystansem i każdego dnia starali się "dotknąć" wszystkich obszarów...


Buziaki, 
Dobrej Nocy :) 

Brak komentarzy:

Translate! Przetłumacz!