środa, 16 czerwca 2010

Dzień mija tak za dniem....

Witajcie,
Kochani w życiu każdego człowieka nadchodzi taki dzień...kiedy coraz więcej myśli na temat zmian...na temat tego, że należy coś zmienić, że trzeba opuścić czasem wydawaloby się "bezpieczne" miejsce i iść w dalszą drogę...
Ostatnio dużo myślałam na temat tego jak wyglądają moje relacje z najbliższymi, z przyjaciółmi, ze znajomymi, z uczestnikami warsztatów/szkoleń i tak poprostu z ludźmi...
Okazuje się, że czasem zawodzą nas ludzie, których kochamy, których lubimy, których szanujemy, którym wierzymy i którym ufamy... To przykre, gdy nagle okazuje się kto jest kim i na kim możesz polegać, komu ufać...na dobre i na złe...
Krzywdzące dla niektórych osób byłoby w tym miejscu uogólniać i napisać..."Nikomu nie mogę ufać", bo po pierwsze to nie jest prawdą, a po drugie ja tak nie chcę...
Chcę otaczać się ludźmi, którzy są dobrymi ludźmi, na których mogę liczyć, którzy znają granice, którzy chcą być przy mnie dla naszego wspólnego dobra :) itp
...........................................................................................
A teraz krótka opowieść, którą bardzo lubię i która jest dobra na wszystko....
Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają…

Dwa podróżujące Anioły zatrzymały się na noc w domu bogatej rodziny.
Rodzina była niegrzeczna i odmówiła aniołom nocowania w pokoju dla gości,
który znajdował się w ich rezydencji. W zamian za to anioły dostały miejsce w małej, zimnej piwnicy.
Po przygotowaniu sobie miejsca do spania na twardej podłodze, starszy anioł zobaczył dziurę w ścianie i naprawił ją.
Kiedy młodszy anioł zapytał dlaczego to zrobił, starszy odpowiedział,
"Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają."

Następnej nocy anioły przybyły do biednego, ale bardzo gościnnego domu farmera i jego żony,
by tam odpocząć. Po tym jak farmer podzielił się, resztą jedzenia jaką miał,
pozwolił spać aniołom w ich własnym łóżku, gdzie mogły sobie odpocząć.
Kiedy następnego dnia wstało słońce, anioły znalazły farmera i jego żonę zapłakanych. Ich jedyna krowa,
której mleko było ich jedynym dochodem, leżała martwa na polu.
Młodszy anioł, był w szoku i zapytał starszego anioła: "Jak mogłeś do tego dopuścić ?".
"Pierwsza rodzina miała wszystko i pomogłeś im" - oskarżył.
"Druga rodzina miała niewiele i dzieliła się tym co miała, a ty pozwoliłeś, żeby ich jedyna krowa padła".

"Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają" - odpowiedział starszy anioł.
"Kiedy spędziliśmy noc w piwnicy tej rezydencji, zauważyłem że w tej dziurze w ścianie było schowane złoto.
Od czasu kiedy właściciel się dorobił i stał się takim chciwcem niechętnym do tego by dzielić się swoją fortuną,
w związku z czym zakleiłem tą dziurę w ścianie, by nie mógł znaleźć złota znajdującego się tam."

"W noc, która spędziliśmy w domu biednego farmera, Anioł Śmierci przyszedł po jego żonę.
W zamian za nią dałem mu ich krowę.
Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają."

Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu i szybko odchodzą...

Niektórzy ludzie stają się naszymi przyjaciółmi i zostają na chwilę...zostawiając piękne ślady w naszych sercach...

i nigdy nie będziemy dokładnie tacy sami bo zawarliśmy nowe przyjaźnie!!!

Wczoraj jest historią. Jutro jest tajemnicą. Dziś jest darem.

Papa,
Angela

Brak komentarzy:

Translate! Przetłumacz!